
Stacja kolejowa, pod Ottawa. Rozmowa się toczy...
Kiedy się nad tym głębiej zastanowić, widać to z pełną jasnością. Bardzo, bardzo powoli, ziszcza się sen Joschki Fischera, któremu uległem mając 16 lat - o tym, że powstanie kraj o nazwie Europa, wypełniony po brzegi narodem europejskim. Przygotowywałem się wtedy do konkursu wiedzy o Unii. Czytałem o pomysłach na nią.
Długo wczoraj rozmawiliśmy: Igor, Ante, Veronika i ja.
Oto spotykamy się na małej stacji kolejowej pod Ottawą. Kilkoro Amerykanów, Macedończyk żydowskiego pochodzenia, Chorwat, którego matka jest niemiecką Francuzką oraz Słowaczka. Bez zbędnej zwłoki zaczynamy rozmowę jakby przed chwilą urwaną. Albo kiedy wszyscy jesteśmy w Ottawie, z jednakową odrazą patrzymy na manifestację prawych i sprawiedliwych, łysych i złych. Innym razem pusty śmiech wywołują kaprawi starcy w podrasowanych kabrioletach.
Igor, to syn Macedońskiego ambasadora w Waszyngtonie. Chce pójść w ślady ojca. Ante, który jak nikt inny spędza całe doby w bibliotece, studiuje kandzie (chiński alfabet) ,by w przyszłości zasilić chorwacką dyplomację w Pekinie. Veronika chce się szczęśliwie zakochać.
Nie ma dla nas miejsc zbyt odległych, żeby nie można było do nich pojechać. Nie ma człowieka, z którym nie można było się dogadać, nie ma knajpy, do której nie można wejść. Zatem można, ot tak grać wieczorem w wiejskiej gospodzie w ping-pong z nieznajomą, uśmiechać się i częstować ją papierosem...
Niewiele czasu trzeba było, żeby okrzepnąć zdążyły społeczności rozgrzane jesienią '89. Wystarczyło kilka lat dobrobytu, żeby zepchnąć na margines ludzi i myśli zajętych problemami przeszłości (nawet polityka historyczna kuleje). Nie potrzeba już wskrzeszać Wielkich Węgier, nie trzeba nam Międzymorza, skoro można tam pojechać wygodną autostradą. Wiem, że to po części kapitalistyczna złuda; wiem, że nie każdego na to stać, ale nic to. Wszystko w swoim czasie. Póki co, Joschka Fischer tryumfuje.
Póki co, możemy o takich snach porozmawiać w czasie wycieczki.
Czasem, śnimy cudze sny. Zresztą, nie ważne kto czyje śni.
Ważne, że się spełniają.
No comments:
Post a Comment