dla Maćka.
Zamieszkałe w Śródmieściu rody patrycjuszowskie ostentacyjnie obnosiły swoją niemieckość, a gazety węgierskie czytali po kawiarniach tylko studenci prawa, po czym szli się awanturować do ogrodu wokół Muzeum. (...) Peszteńscy mieszczanie śmiali się z awantur urządzanych przez prawników. Tak pisze Gyula Krúdy w tekście "Peszt" datowanym na rok 1918, który publikują Zeszyty Literackie (nr 102, s. 55).
Dzisiaj studenci prawa jedyne awantury, do jakich są zdolni, urządzają na forum internetowym, gdzie besztają obsługę kserografu. Może to i dobrze, że mają tylko takie problemy. Niemniej, chciałoby się, żeby nieroztropne uwagi wykładowcy o potrzebie płacenia za studia spotykały się z większym protestem, niż tylko te kilka lewicujących głosów. Może to kwestia samoświadomości. Może byt opływający w wersal i dolary źle ukształtował tę świadomość.
No comments:
Post a Comment